Fotografia może sprzedawać! Jak to?
Czy znasz powiedzenie, że wszyscy fotografują, ale niewielu interesuje się fotografią? W końcu każdy nosi dziś przy sobie narzędzie do wykonywania dobrych zdjęć, jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę z siły, jaką ono daje. Współcześnie nie da się prowadzić sprzedaży bez fotografii. Niezależnie czy jesteś pośrednikiem w obrocie nieruchomościami, architektem, agentem ubezpieczeniowym czy kosmetyczką w swojej pracy korzystasz z mediów społecznościowych, zapewne masz też własną stronę internetową. Promujesz więc swoją markę fotografiami niezależnie od tego czy chodzi o dużą organizację czy o markę osobistą.
Wyobraź sobie, że posiadasz wiedzę dzięki której możesz kierować wzrokiem odbiorcy, że potrafisz sprawić żeby dostrzegał to, co chcesz. Możliwość zarządzania spostrzeganiem daje wiedza z dziedziny psychofizjologii widzenia, wiedza dzięki której za pomocą fotografii daje się sprzedawać. Trzeba ją tylko zastosować w budowie obrazu.
Brzmi niewiarygodnie?
Nasz mózg wykształcił mechanizmy, które pozwalają mu lepiej i szybciej dostrzegać obiekty. Przykładami takich mechanizmów mogą być priming, pareidolia i hamowanie oboczne. Otóż okazuje się, że widza można zasugerować, wprost lub podprogowo, aby spostrzegał kształty i obiekty, które chcecie. Jednym z ciekawszych eksperymentów jakie wykonuję regularnie na moich zajęciach ze studentami, jest prezentacja poniższej fotografii, a potem zadanie pytania „Ile postaci widzisz”?
Ile więc postaci dostrzegają studenci? Rekord to 11, ale prawie nigdy ta liczba nie jest niższa niż 5. Mimo tego, że postacie na obrazie są tylko 3! W ten sposób wykorzystując zjawiska primingu oraz pareidolii pokierowałem umysłami odbiorców w konkretnym kierunku, trochę się z nimi bawiąc, trochę testując założenia tej eksperymentalnej fotografii. To zdjęcie oczywiście niczego nie sprzedaje, jednak sam eksperyment ilustruje mechanizmy, które sprzedaż za pośrednictwem fotografii mogą wspierać.
Inną ciekawostką jest zjawisko znane jako hamowanie oboczne. Spójrzcie na poniższy diagram.
Widzicie na nim zestaw jednobarwnych pasów, każdy z nich w innym, równomiernym walorze. A jednak przy ich granicach wydaje się, że od strony jasnej robi się jeszcze jaśniej, a od ciemnej jeszcze ciemniej. Zapewniam Was, że pasy mają dokładnie tą samą jasność – możecie to sprawdzić sami ściągając ten plik i testując go np. kroplomierzem w Photoshopie. Obserwujecie w istocie działanie zjawiska hamowania obocznego, które nasze mózgi wykształciły, aby lepiej wyławiać przedmioty z tła. Dzięki jego znajomości możemy manipulować obrazem tak, aby zwracać uwagę na te elementy fotografii, na których nam zależy, a ukrywać te, które nie są dla nas korzystne.
Jak korzystać z tych i z wielu innych podobnych zjawisk w praktyce pokażę Wam podczas specjalnie zaprojektowanych dla Was szkoleń. Zobaczycie jak potężnym narzędziem jest fotografia i że aby z niego skutecznie korzystać nie koniecznie trzeba być fotografem. Wystarczy kliknąć tutaj szkolenia